23 sierpnia 2011

Christie cali girl

Może i jestem dziwna, ale ostatnio zauważyłam, że większą radość sprawiają mi lalki plażówki niż kolekcjonerskie czy inne wykwintne panny. Jako że w mojej kolekcji mam tylko około 100 lalek, to można powiedzieć, że z każdych z różnych rodzajów mam po kilka (w sensie trochę plażówek, księżniczek, kolekcjonerskich, nowych moldów, ooaki itd). Cały czas kupuję lalki takie jakie mi akurat w danym momencie wpadną w oko. Muszę pomyśleć na temat stworzenia listy wish czy jakoś tak.

Jednak nie będę już zanudzać. W dzisiejszym poście kolejna moja plażowa miłośniczka. Jest nią Christie z California Girl. Zdjęcia jeszcze z morskiej wyprawy. 
Zacznę od twarzy, bo to właśnie ona wraz z włosami najbardziej mi się podoba w tej lalce.
Mimo że kompletnie nie znam się na  TYCH moldach, to bardzo mi się podoba. A najbardziej moją uwagę przykuły te usta pomalowane na czerwień + brąz.
Myślę że ten kolorek ust wspaniale pasuje do oczu bohaterki tego oto posta.

Christie posiada takiego wspaniałego czerwonego kwiotka we włosach, który nie wątpliwie dodaje jej uroku.
Bardzo podoba mi się w ubiorze i ogólnie w stylizacji całej lalki dobrego połączenia kolorów róż + czerwień.
Włosy mojej Christie są trochę zbytnio puszyste... Na zdjęciu promo (które będzie poniżej tego posta) nie widać żeby lalka miała takie kłaczyska, natomiast moja miała już takie w kartonie...
Trochę zdjęć całości...
Jeśli kiedykolwiek ktoś z Was będzie nagrywał film o wielkiej stopie, to koniecznie weźcie za aktorów lalki z serii California Girl. Dlaczego? A no właśnie dlatego...
Stopy lalek z tej serii są tak wspaniałe, że nie pasują na nie normalne buty od innych Basiek. Ja przyjmuję, że ów lalki od tego chodzenia na plaży mają spuchnięte stopy... Są tego plusy. Widać wspaniały pedicure. 

Teraz zdjęcie promo...
Jak kto woli urywek z gazety Barbie. Hmm kiedyś miałam taki plakat z tej gazety ale bez tych "NEU" i "TV", dlatego śmiem twierdzić że to promo. 

No i najważniejsze... PUDŁO 

I tył pudła...
Trzy ostatnie zdjęcia nie są moją własnością. Pochodzą z internetu. 


Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :) 
Ehh a wszystko przez te sklepy.... Ta życzliwość. 
Narka i do kolejnego posta! ;D


 

22 sierpnia 2011

Christie cali girl

Dzisiaj kolejna plażowa panna. Niestety nie jest w oryginalnym ubranku, bo zaginął mi od niej stanik. Lubię te lalkę przez te wspaniałe włosy. Dziwi mnie tylko jedno... Dlaczego raz to jest Christie, a raz Nikki. Czy to przez mold czy przez co? Nie mam o tym zielonego pojęcia, a Wy wiecie?
Cóż mogłabym się rozpisywać i rozpisywać. Przejdźmy do zdjęć. ;) 
 Chciałabym mieć takie rury na głowie... Bardzo mi się podobają. Ogólnie uroda mulatek czy ciemnoskórych lalek (kobiet też) mi się podoba. Jest taka inna... 
 Trochę ubytków w ustach...
Ehh wiem że to lalka ale ja jej tych włosów zazdroszczę! Dobrze że mam kręcono lokowane bo jakbym miała proste to chyba wpadłabym w depresję przez nią!!! ;)
Hmm z braku laku ten dres może być, ale to nie to samo co ten kostiumik kąpielowy...
Trochę fotek w piachu



I widok w kartoniku. Ostatnie zdjęcie nie jest moją własnością, pochodzi z internetu.

21 sierpnia 2011

Lea beach fun

Następna porcja lalek znad morza... Niektóre zdjęcia będą przy ów schodach od zamku o których pisałam w poprzednim poście.

Lea pochodzi z kolekcji Beach Fun. Z tego co pamiętam to w zestawie posiadała różowe okulary, strój kąpielowy i czarną niby pareo - spódnicę. 
Oczywiście nie posiadam tej spódnicy, bo gdzieś się zapodziała w lalkowych ciuchach i za żadne skarby nie chce się znaleźć.

Tą lalkę posiada pewnie większość kolekcjonerów, ale jako że na moim blogu prezentuję wszystkie moje lalki jakie mam w kolekcji to i tej nie może zabraknąć.


No to fotki ;)

Przyznaję się że już kiedyś próbowałam jej zrobić fotki, ale w domu przy stosie rekwizytów plażowych na nic się to zdawało, bo ta panna wg mnie najlepiej jest fotogeniczna na dworze.
Strasznie lubię jej twarz. Jest taka kocia... Mrr 
  Powyżej i poniżej pozostałości z zamku i ów schody. 
No i na tle morza... 
Troszkę zabawy w piasku...
Zdjęcie promo i lalka w trumience. Dwa ostatnie zdjęcia nie są moją własnością, pochodzą z internetu. 

Na dziś to już tyle. W pozostałych postach przedstawię inne plażowe Panie. ;) 

20 sierpnia 2011

Polskie tropiki

Witajcie. :) Na początku tego wpisu muszę napisać coś o czym zapomniałam ostatnio... Mianowicie pisząc wcześniejszego posta o Teresie zapomniałam o czymś wspomnieć... Mam na myśli styl opisu lalek. Zawsze pisałam "wszystko" jednym ciągiem. Nie dodawałam komentarzy do poszczególnych zdjęć, a przecież to ciekawsze. Oczywiście doszłam do tego po pewnym czasie i przeczytaniu wielu postów u Marka. Jednak pisząc ostatnio o zmianie opisywania lalek zapomniałam wspomnieć gdzie zobaczyłam coś takiego. Mam nadzieję Marku, że się nie gniewasz... 
Jest tyle rzeczy o których bym chciała napisać na moim blogu, że czasami się zastanawiam czy pisząc te parę słów więcej post nie będzie nudny. Ehh mam nadzieję, że mnie zrozumiecie... Pewnie też macie czasem takie przeczucie. Żeby nie było, że piszę coś co się nie klei do kupy, to pragnę stwierdzić, iż to moje wytłumaczenie, bo chciałam napisać dużo więcej rzeczy w poprzednim poście i zapomniałam napisać od kogo odgapiłam komentarze do zdjęć. 
Marku przepraszam za tą sklerozę, bo pewnie myślisz, że to był plagiat... Hmm bo był. Więc żeby mieć czyste sumienie, to mam pytanie... Mogę skorzystać z Twojego stylu opisów? Wiesz jest znacznie ciekawszy. Jeśli nie to ok ;) 

Będąc nad morzem nie udało mi się zrobić za dużo interesujących zdjęć, bo cały czas kopałam zamki z piaski i chodziłam do morza z małą kuzynką nooo i ludzie...  Tyle ich się kręciło, że wszyscy na plaży byliśmy w wielkim ścisku. Od godziny 10 do wprawie 19 zawsze czekałam żeby robić fotki, a ludzi zamiast ubywać to przybywało. 
Fotek jako że lalki w zamku nie będzie. Bo z zamku zostały się tylko schody. Jak to się stało?! A no właśnie za sprawą małego nieznośnego chłopca, który rozwalał wszystko co mu stanęło na drodze. Cóż nie będę się gniewać ani płakać chociaż zamek był ogrodzony parawanem i stał koło naszych leżaków. Mi na zamku nie zależało, ale mojej kuzynce przeciwnie. Jak mu powiedziała "Jesteś nie dobry, idź do taty" to on jej faka pokazał i zaczął skakać po tym zamku, a jego tato się z tego panicznie śmiał. Cóż nie wiem co tu było do śmiechu. Budowla była ogromna (2 godziny intensywnego kopania), a zostały się tylko chociaż schody. 
Dzisiaj zaprezentuję Wam Barbie Satna's Helper jak się wyleguje na leżaku w zimowym ubranku. Opisywać jej tak dokładnie nie będę, bo było o niej kilka słów w w... no dawno temu. ;) 
No to fotki...
Pomyślałam sobie, że fajnie będzie jak zimowa lalka będzie się "opalać" nad naszym polskim morzem... 
Bardzo lubię tę lalkę i pewnie jeszcze nie raz zagości ona na blogu. 
Śliczne ma te usta... Fajnie wygląda taka soczysta czerwień na ustach z bladą skórą mmm 
Jedyne czego nie lubię, to tych pasiastych spodni... 
Hmm chyba jej się spodobało plażowanie ;) 
No cóż to by było na tyle dzisiaj. 
Za jakiś czas wychodzę na zakupy. 
Jak wrócę to koniecznie odwiedzę Wasze blogi.  
Paaa ;)

11 sierpnia 2011

Wyjazdowo...

Witajcie ;) 
Jakiś czas mnie nie będzie, bo jadę nad morze. 
Oczywiście po powrocie wstawię fotki moich plastikowych koleżanek. 
Mam nadzieję, że pogoda mi dopisze, bo jadę z czteroletnią kuzynką i będziemy zamek z piasku robić :D Super... Ale jakoś to wykorzystam na pewno do sesji. ;) 
Tymczasem żegnam się z Wami! Miłego blogowania. ;)

8 sierpnia 2011

Katalog Barbie jesień-zima 2010

Dzisiaj skan katalogu (na razie jednego), o którym wspominałam w poprzednim poście. Mam nadzieję, że nie pominęłam żadnej strony... ;) 
Może się komuś przyda...